Igrzyska śmie(r)ci

Reżyser mnoży absurdy w rodzaju "zabili go i uciekł". Ponownie prowadzi bohaterów jak po sznurku, dzięki czemu wystarczy obejrzeć ekspozycję, aby domyślić się, co się stanie w zakończeniu. Oczami
Igrzyska śmie(r)ci
Jak powszechnie wiadomo, sequel (z reguły) nie dorównuje oryginałowi. "Escape Room: Najlepszych z najlepszych" teoretycznie można by dopisać do listy chlubnych wyjątków. Nie zrozumcie mnie źle – w żadnym razie nie oznacza to, że mamy do czynienia z dobrym filmem. Wyjaśnienie tego paradoksu jest proste. Poprzednia część ustawiła poprzeczkę tak nisko, że przeskoczenie jej nie stanowiło większego problemu. Zgodnie z obietnicą zawartą w tytule do ocalałych z pierwszej części Zoey (Taylor Russell) i Bena (Logan Miller) dołączają osoby, które już raz wygrały życie w morderczej grze. Protagonistka nie musi więc pełnić dłużej niewdzięcznej roli przewodniczki tłumaczącej kolejne zwroty akcji. Niestety na tym zalety się kończą. 

Odpowiedzialny również za pierwszą część Adam Robitel najwyraźniej nadal nie wierzy w inteligencję widowni. Tym razem oszczędza nam górnolotnych metafor (które mimo że wywodzą się z fizyki kwantowej, zaskakująco łatwo dają się sprowadzić do mądrości rodem z prozy Paulo Coelho), ale poza tym wszystko zostaje po staremu. Podobnie jak "Escape Room" "Najlepsi z najlepszych" są średnio udaną próbą pożenienia ze sobą kilku popularnych serii: "Cube'a", "Piły" i "Oszukać przeznaczenie". Być może reżyser szukał inspiracji w złym miejscu – wszak z wyeksploatowanych fabuł rzeczonych tytułów trudno wyciągnąć coś oryginalnego. Z drugiej strony kto wie, czy gdyby tylko inaczej rozłożył akcenty, nie wyszedłby mu w miarę przyzwoity straszak. 


Wiadomo jednak, że lepiej iść po linii najmniejszego oporu. A Robitel nawet nie maskuje braku pomysłu na fabułę, serwując nam powtórkę z rozrywki. Jeśli oczekiwaliście, że będzie przynajmniej mocniej, straszniej i krwawiej, a nowi, doświadczeni bohaterowie pomogą wnieść produkcję na wyższy poziom… Cóż, czeka Was rozczarowanie. Jeśli to oni są czempionami, którym udało się wyjść z pokręconych pokojów zagadek, cieszę się, że nie dane było mi poznać ich konkurentów. Co gorsza, reżyser próbuje zagęścić labirynt, eksplorując lęki i obawy, z jakimi zmagają się Zoey i Ben. Nie tylko miesza rzeczywistość z koszmarami sennymi, ale usiłuje też zasiać w widzu ziarno podejrzliwości, raz po raz sugerując, że nie wiemy, czy wciąż znajdujemy się w bezpiecznej rzeczywistości, czy już w śmiercionośnym symulakrum. Robi to jednak tak nieudolnie, że sam wpada w zastawioną przez siebie pułapkę, a efektem jest coś, co bardziej niż horror przypomina reality show.

Największym problemem jest jednak scenariusz, w którym nie brakuje dziur fabularnych. Robitel próbuje je załatać, ale jedynie mnoży absurdy w rodzaju "zabili go i uciekł". Ponownie prowadzi bohaterów jak po sznurku, dzięki czemu wystarczy obejrzeć ekspozycję, aby domyślić się, co się stanie w zakończeniu. Oczami wyobraźni widzę już kolejną część. Jeśli twórcy zdecydują się przedstawić nam w końcu złoczyńców stojących za organizującą krwawe zakłady dla bogaczy firmą Minos, z pewnością będą oni ubogimi krewnymi Jigsawa – ludźmi wykorzystującymi swą potęgę, by w obłudny sposób pokazać swym ofiarom, że należy cieszyć się życiem. Ot, taki hadrkorowy coaching. 

Dziwię się, że przy tym poziomie wykonania i nagromadzeniu pustych cytatów z innych dzieł "Escape Room: Najlepsi z najlepszych" nie wyszło ze stajni The Asylum słynącej z takich hitów jak "Transmorphers" (nie mylić z "Transformers") czy seria "Atlantic Rim" (nie mylić z "Pacific Rim"). Jeśli ktoś zamknie Was w sali kinowej, w której odtwarzany będzie ten film, lepiej jak najszybciej uciekajcie. 
1 10
Moja ocena:
3
Rocznik '89. Absolwentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Napisała pracę magisterską na temat bardzo złych filmów o rekinach. Dopóki nie została laureatką VII... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones